Sprawozdanie z spotkania autorskiego

Spotkanie autorskie i promocja książki Włodzimierza Dębskiego LIDER czy BOSS czyli PROBLEMY PRACY MENEDŻERA.
W siedzibie Pracodawców Pomorza w Gdańsku Al. Zwycięstwa 24 dnia 18.04.2023 r. Spotkanie poprowadził Prezydent Pracodawców Pomorza dr. Zbigniew Canowiecki
Zbigniew Canowiecki


Dzień dobry Państwu.
Dzisiaj spotykamy się z Włodzimierzem Dębskim autorem książki LIDER czy BOSS czyli PROBLEMY PRACY MENEDŻERA.
W ostatnim okresie ukazuje się wiele książek o osobach, które osiągnęły sukces w biznesie. Są to jednak książki wspominkowe, biograficzne lub wręcz autobiograficzne. Oczywiście uważny czytelnik może wyłowić dla siebie wiele istotnych wskazówek potrzebnych w działalności gospodarczej. Jeżeli jednak szukamy wiedzy uporządkowanej w szerokim zakresie problemów związanych z pracą menedżera to książkę Włodzimierza Dębskiego uznamy za wyjątkową. Można z pewnością powiedzieć, że jest to dzieło życia człowieka, który po okresie kierowania dużymi zespołami ludzkimi zainteresował się doradztwem w zakresie zarządzania. Był i nadal jest konsultantem, rzeczoznawcą, doradcą, audytorem i ekspertem opracowując szereg systemów zarządzania jakością. Ale przede wszystkim był i nadal jest wspaniałym obserwatorem o czym świadczy przedstawiony w książce zbiór porad i przemyśleń, które mogą być przewodnikiem dla ludzi biznesu i to zarówno dla tych, którzy rozpoczynają działalność gospodarczą jak i tych, którzy pracują w biznesie kilkadziesiąt lat. Jedni mogą, dzięki tej książce, uniknąć wielu błędów w przyszłości a inni zrozumieją dlaczego pomimo starań i wysiłku nie osiągnęli tego upragnionego sukcesu. Autor posiadając doświadczenie w zakresie przygotowywania referatów poświęconych systemom zarządzania, prezentowanych podczas specjalistycznych konferencji, precyzyjnie definiuje i ujmuje wiele istotnych problemów w sposób uporządkowany i systemowy. Swoje doświadczenia i autorskie katalogowanie rozwiązań problemów lub zachowań menedżera uzupełnia o definicje lub rady światowych autorytetów w zakresie zarządzania przedsiębiorstwem jak na przykład. Autor korzysta i cytuje również rodzime autorytety jak na przykład niezwykle skutecznego w działaniu J.R. Kurylczyka, byłego wojewodę pomorskiego i wiceministra infrastruktury, którego 10. Przykazań jest wspaniałą wskazówką dla każdego menedżera. W książce znajdziemy odpowiedź na pytanie jak przygotować najlepszą strategię dla swojej firmy oraz jak działać skutecznie i efektywnie przestrzegając odpowiednich zasad współpracy i nadzoru.
W pierwszej części autor książki interesująco przedstawił swoje zasady i filozofię pracy.
W kolejnej części omówił rolę i zadania menedżera przedstawiając metody za pomocą których można dokonać możliwie najbardziej obiektywnej samooceny swojej postawy i metod pracy.
Z kolei rozdział dotyczący zarządzaniem czynnikiem ludzkim czyli niezwykle ważną problematykę związaną z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa umożliwi czytelnikowi odpowiedzenie na pytanie czy jest w firmie liderem czy bossem.
W ostatniej części będziemy mieli okazję zapoznać się i przeanalizować najistotniejsze zagrożenia dla prawidłowego funkcjonowania firm.
Szczególnie interesujące są wskazówki w zakresie doskonalenia dotychczasowej działalności przedsiębiorstwa w kryzysie i okresie pokryzysowym. Dzisiaj wyjątkowo książka ta może stać się abecadłem menedżera na trudne czasy, które nadchodzą. Pandemia, wojna za naszą wschodnią granicą, deglobalizacja, zrywające się łańcuchy dostaw, inflacja i nadchodząca recesja gospodarcza to najwyższy czas, aby przygotować siebie i firmę na trudne czasy. Jeżeli chcemy przetrwać musimy korzystać z podpowiedzi ludzi, którzy chcą się podzielić wiedzą zdobywaną przez dziesięciolecia.
Polecając książkę Włodzimierza Dębskiego pod tytułem „Lider czy boss czyli problemy pracy menedżera” jestem przekonany, że każdy znajdzie coś dla siebie i czegoś więcej dowie się o sobie.
Ale nim zacznę rozmowę z autorem książki, naszym dzisiejszym bohaterem wieczoru nie mogę nie wspomnieć o zaangażowaniu Włodzimierza Dębskiego w działalność społeczną. Od 2011 roku w ramach Cafe Alegoria zorganizował wspólnie ze swoją Żoną Beatą, której zadedykował książkę, ponad 300 wydarzeń kulturalnych głównie o charakterze muzycznym i poetyckim. Od lat pracuje na rzecz integracji międzypokoleniowej zajmując się seniorami i osobami niepełnosprawnymi. Za swoją aktywność otrzymał ostatnio nagrodę przyznawaną przez Miasto Gdańsk i Regionalne Centrum Wolontariatu – został głównym laureatem w kategorii „Aktywny senior 2020”

Zbigniew Canowiecki: Włodku, zacznijmy więc od Żony, której zadedykowałeś książkę.
Pod dedykacją napisałeś do Beaty, tak od siebie:
Składam Tobie podziękowanie za wiarę we mnie, za wspieranie mojej pracy nad książką i za bycie pierwszą czytelniczką, z surowymi – czasami- uwagami i z serca ………… płynącymi wskazówkami.
Czy klimat domowy, który Ci stworzyła Beata tak był sprzyjający, że prace nad książką postępowały zgodnie z założonym przez Ciebie planem?

Włodzimierz Dębski: Żona od samego początku bardzo wspierała i dopingowała mnie do pisania. Jakiegoś szczegółowego plany pisania nie miałem. Wiedziałem co i dlaczego pragnę napisać, a samo pisanie było przerywane różnymi stanami chorobowymi w rodzinie. Jednak, rola żony była bardzo ważna na każdym etapie, ponieważ z nią na bieżąco konsultowałem każdy rozdział, czy jego fragment. Pisząc merytorycznie zgodnie ze sztuką i nauka o organizacji i zarządzaniu, moje przemyślenia nie zawsze trafiały do osoby nie będącej zawodowym doradcą. Ja chciałem i musiałem napisać tak, aby moja myśl była zrozumiana przez każdą osobę. To z jej strony była zawsze bardzo mocna i celna recenzja. Wiele razy dyskutowaliśmy na początku pisania i coraz mniej w trakcie, a na końcu już prawie nie trzeba było się spierać. Samo pisanie to 4 miesiące, ale zebranie i uporządkowanie materiałów źródłowych to 20 lat.

ZC: W takim razie Włodku powiedz skąd pomysł na tę książkę i dlaczego ją napisałeś?

WD: Sam pomysł napisania książki zrodził się jakieś 2 lata temu. Pandemia spowodowała pełne załamanie się otwartych szkoleń, warsztatów szkoleniowych i nowych opracować organizacyjnych. Zostały tylko właściwie prace związane z ciągłością certyfikacji firm. Jednak kontakty z menedżerami się nie urwały, całe szczęście telefony i internet działał. Rozmowy były trudne, pełne niepokoju o przyszłość. Ta sytuacja spowodowała, że przemyślałem pomysł stworzenia takiej osobistej strony www – mojej mównicy zawodowej dla szefów firm. W formie felietonów omawiałem pojawiające się na bieżąco problemy i doradztwo konsultingowe. Okazało się, że ten pomysł trafił do menedżerów. Do dzisiaj tj trochę ponad 2 lata odnotowuję ponad 15000 odwiedzin co oznacza średnio 20 dziennie. Natomiast Linkedin pokazuje w analityce kto mnie odwiedza. Oceniam iż pomysł ze stroną sprawdził się. Przeniesienie tych felietonów na wyższy poziom – tj jako książkę okazał się krokiem naturalnym i wymagającym innego podejścia. Jednak pisanie tej książki dało mi wiele radości satysfakcji. Dlatego kieruje ją dla szeroko rozumianej kadry menadżerów od najniższego jakim jest brygadzista i majster, czy kierownik sekcji, a nawet samodzielny specjalista w firmie do szczebla najwyższego. W bezpośrednich rozmowach kiedy poruszam niektóre problemy jakie przedstawiam w książce, a są one z życia, z praktyki to słyszę często- „ to znane sprawy” itp. W takim przypadku pytam- „to dla czego ich nie stosujesz, zapominasz o nich?”. Odpowiedzi różne , ale sens ten sam -” no wiesz, nie mam czasu, zastanowię się później” itp…
Jednoznacznie pokazuję, że nie zapominanie na co dzień w praktyce podstawowych zasad pozwala spokojniej pracować, oszczędzać czas, który można przeznaczyć na relaks i dla rodziny..
Z omówionych zasad bycia liderem jak i komunikacji można także z powodzeniem korzystać w życiu prywatnym, w każdej rodzinie.

ZC: W swojej książce powołujesz się na różne światowe autorytety w zakresie zarządzania, ale przywołujesz również Dziesięć Przykazań Jana Ryszarda Kurylczyka, byłego wojewodę pomorskiego -wybitnego intelektualistę i menedżera, autora wielu książek historycznych i budowniczego elektrowni. Pozwól, że skrótowo je przedstawię:

1.Trzeba wybierać cele, które są warte wysiłku,

2.Należy podzielić drogę do celu na mierzalne odcinki.

3.Wyrabiać sobie zawsze własny osąd spraw,

4.Mieć przekonanie, że kreowanie idei i pomysłów to najcenniejsza umiejętność menedżera,

5.Sukces zależy od możliwości wykorzystania talentów współpracowników, którzy mają prawo do posiadania własnego zdania,

6.Wymagać od siebie więcej niż od innych,

7.Spieszyć się, ale nie biec na oślep.
Kiedy i gdzie spotkałeś się z tym katalogiem Kurylczyka ?

WD: Wojewodę Ryszarda Kurylczyka znałem jeszcze z czasów jego kierowania Województwem Pomorskim. Bardzo dużo też słyszałem o nim od kierowników różnych szczebli zarządzania w firmach. Zawsze same pozytywne opinie. Nigdy nie usłyszałem jakieś negatywnej. Zaciekawiły mnie bardzo opinie, iż on inżynier, absolwent wielu wyższych uczelni ma duszę humanisty i jako swój konik uprawia pisanie historycznych książek o tematyce starożytnych religii. Coś niesamowitego.

ZC: Na zakończenie rozdziału dotyczącego roli i zadań menedżera definiujesz bardzo zdecydowanie rady w zakresie doskonalenia się menedżera, ważne maksymy w zakresie Jego środowiska pracy, ale i życia prywatnego. Czy jest Ci bliska zasada balansu życiowego na zasadach: „Work Life Balance” (równowaga między życiem zawodowym a prywatnym)?

WD: Odpowiem kontynuując, czy raczej rozwijając moją odpowiedź na poprzednie pytanie. O R. Kurylczyku wiedziałem także, że jest wręcz fanem życia rodzinnego. I zrodziło się we mnie pytanie. Jak ten człowiek umiał pogodzić te wszystkie sfery życia, bo jeszcze trzeba spać, a także coś czasami zjeść? Odpowiedź uzyskałem po latach.
W 2003 r R. Kurylczyk udzielił Dziennikowi Bałtyckiemu bardzo obszernego wywiadu o sobie, o swoich pasjach a co dla mnie najważniejsze – o tym jak pracuje. Redaktor prowadząca wywiad także pytała się jak on godzi swoją pracę zawodową i pasję. Wymienił kilka zasad, które stosuje, ale zwrócił główną uwagę na dwie cechy, czy zasady swojej pracy. Pełna dyscyplina i koncentracja na zadaniu jakie wykonuje oraz konsekwentne planowanie i realizacja tego zadania. Wszystkie jego zasady poukładały się w mojej wyobraźni w swoisty dekalog i były to prapoczątki obecnej mojej książki. Tak zaplanowanie zadań pozwala na wyraźne oddzielenie spraw zawodowych od domowych, Pozwala wprowadzić równowagę pomiędzy te dwa ważne wymiary życia. Nie ma bowiem, nawet wśród najlepszych menedżerów, takiego, który na długo wytrzyma bez takiego balansu. To jest sprawa swoistej samodyscypliny osobistej i bardzo indywidualnej. Wyraźne rozdzielenie i oderwanie od spraw zawodowych powoduję reset umysłu i po relaksie z rodziną łatwiej przychodzą do głowy nowe pomysły.

ZC: W części dotyczącej zarządzania czynnikiem ludzkim piszesz:
…należy jak najwięcej uwagi poświęcać ludziom i pamiętać, że w każdej dziedzinie czy obszarze działania fachowa i lojalna kadra jest największą wartością dla firmy i każdej organizacji…
I znowu formułujesz katalog błędów menedżerów, które popełniają w kierowaniu ludźmi, ale również wskazujesz szereg czynników zwiększających i zmniejszających zaangażowanie pracowników.
Czy mógłbyś w kilku zdaniach skomentować ten problem?

WD: To nie jest jeden problem. Można próbować określić jego jako sprawę komunikacji międzyludzkiej. Jednak on składa się z wielu bardzo istotnych problemów z jakimi styka się menedżer w swojej pracy. Nawet najlepszy Menedżer, z wspaniałą ideą nigdy jej nie zrealizuje jak nie ma dobrej oddanej, lojalnej załogi. To oznacza zespołu pracowników, których on zna, rozumie, pomaga im, ale i tak samo oni znają jego, czują jakim jest dla nich szefem, rozumieją się wzajemnie. Itd. Szef musi dokładnie znać swoich podwładnych nie tylko pod względem zawodowym, umiejętności merytorycznych, ale także ich charakter, kulturę osobistą, umiejętność pracy w zespole, pochodzenie społeczne, kulturę środowiskową i szereg innych składników. Wtedy wie jak z nimi rozmawiać, jakim językiem, czy są „wzrokowcami” , „kinetykami” czy „słuchaczami” . Znając ich, umie im przekazać swoją ideę, przekonać i dobrać jak najlepiej do danego stanowiska pracy. Do tego dochodzi jeszcze umiejętność poukładania komunikacji wewnątrz grupy pracowników, czy w zespole. Są weterani, silversi, średniacy, są młodzi lub bardzo młodzi. Każda z tych grup ma inną charakterystykę i pragnienia, umiejętności, więzi społeczne. To zadanie trudne, ale najbardziej opłacalne. Dobra załoga, to największy skarb firmy. Jednak komunikacja to także jest bardzo ważna na zewnątrz firmy z partnerami gospodarczymi, urzędami, społeczeństwem a głównie z klientami.

ZC: Muszę przyznać, że dla mnie najbardziej ekscytującą częścią książki są Twoje rozważania na temat problemów i trendów rozwojowych firm w obecnej trudnej sytuacji popandemicznej oraz kryzysu inflacyjnego i w cieniu wojny za naszą wschodnią granicą.
Czy biorąc pod uwagę Twoje doświadczenie faktycznie w obecnej sytuacji polskie firmy chcąc utrzymać ciągłość swojego istnienia powinny przyjmować specjalne plany antykryzysowe dostosowując organizację pracy i produkcję do zmieniających się warunków ich funkcjonowania?

WD: Każda firma niezależnie od wielkości, charakteru, statusu prawnego musi w systemie ciągłym obserwować otoczenie i mieć oczy otwarte na wszystkie strony świata. Trudno na takim spotkaniu wymieniać wszystkie najważniejsze czynniki zagrażające działalności firm w dzisiejszym czasie. Wszystko, ale dosłownie wszystkie warunki się zmieniają. Jedne bardzo szybko, inne wolniej, zmienia się ich charakter i wpływ na firmę, na jej realizowane zadania. Mało tego menedżerowie muszą obserwować otoczenie nie tylko powiązane więzami gospodarczymi np. firmy kooperujące, ale także otoczenie inne, które mało było obserwowane do tej pory przed pandemią. Do nich zaliczam głównie to: zmiany w społeczeństwie, rynek pracy, wymuszone procesy legislacyjne, wpływ młodego pokolenia, technika IT, i portale społecznościowe itp. Firmy muszą dokładnie przeanalizować swoje działalność i określić punkty strategiczne, punkty krytyczne i przewidzieć wszelkie możliwe zagrożenia. Czy to są firmy oparte na jednym produkcie, czy usłudze, czy są jakieś równolegle produkty, które się na tyle uzupełniają, że jak jeden wyleci z działalności, to drugi uratuje istnienie firmy. To właśnie jest jednym z moich ważnych argumentów. Patrzeć na firmę przez lupę – co będzie jutro, za miesiąc czy rok i patrzeć na firmę przez lunetę, co z nią za pięć czy dziesięć lat oraz starać się przewidzieć jakie będzie otoczenie firmy, trendy społeczne itd.

ZC: A na koniec test dla Ciebie. Jakie są największe zagrożenia dla firmy?

WD: Na dzień dzisiejszy to są sprawy następujące:
Brak chęci szerokiego kierownictwa do samooceny i chęci doszkalania się w dostosowywaniu do zmieniających się warunków działalności firm.
Niechęć do doskonalenia komunikacji międzyludzkiej, bo komunikacja w firmie to nie tylko na linii szef i pracownik, ale także kierownik – kierownik oraz pracownik – pracownik. Czyli komunikacja pionowa i pozioma. Ale nie tylko, bo to także komunikacja z kooperacyjnymi firmami, z społeczeństwem, a więc z najważniejszym odbiorcą jakim jest Klient, że nie wspomnę, że także z urzędami.
Praktycznie kompletne zlekceważenie zjawiska korupcji i działania pozorne, bez przygotowania funkcjonowania w firmach zakresu i metod działania sygnalistów oraz przewidywania skutków ich działań.
Brak procedur i planów kryzysowych oraz stałe aktualizowanie już istniejących. Czyli przygotowywania firm na pojawienie się kolejnego Czarnego Łabędzia, który przewróci wszystkie dotychczasowe wartości, układy i powiązania gospodarcze, ekonomiczne i społeczne.
Problemy windykacji i płynności na wszystkich poziomach.

ZC: Szanowni państwo. Może ktoś z Państwa chciałby, naszemu autorowi, zadać jakieś pytanie? Proszę..

  1. Jak już jest kryzys w firmie to bardzo trudno podejmować działania nie mając funduszy, co zrobić?
    WD: Jak wystąpi taki kryzys i jest on zaskoczeniem dla menedżerów, to oznacza, że w firmie nie ma procedur kryzysowych i przegapiono najbardziej odpowiedni moment na opracowanie i wdrożenie działań zabezpieczających. Takie procedury i plany działania opracowuje się w spokoju jak wszystko idzie bardzo dobrze, nie ma bieżących kłopotów. Plany można przemyśleć i przetestować. Każdą taką sytuację należy dokładnie przeanalizować i zależności od rodzaju firmy i realizowanych zadań podejmować próby naprawcze. Tylko to wymaga spokoju i rozwagi. Jak się wali coś w firmie, to trudno tak spokojnie pracować i popełnia się więcej błędów. Oczywiście należy opracować plan radykalnego działania, reorganizacji, na tyle wiarygodny, że znajdzie wsparcie finansowe w bankach lub wsparcie oraz włączenie się nowego partnera strategicznego. To jest bardzo trudne działanie. Inaczej. Bez takiej skutecznej działalności, skutkiem będzie proces likwidacyjny firmy.
  2. Dlaczego osobiste wizyty na terenie firmy wśród pracowników są tak ważne? Kierownicy znają możliwości swoich pracowników na bieżąco.

WD: Zawsze wśród pracowników są tacy, którym najbardziej ufamy i są zatrudnieni na stanowiskach strategicznych dla firmy. Przechodząc przez hale produkcyjne, zaglądając do biur na bieżąco jesteśmy informowani o stanie realizacji zadań. Nie chodzi o słowne raportowanie, ale sposób przekazywania informacji, emocje z tym związane, wahania a często propozycje nowych działań, o których nigdy byśmy tych niektórych pracowników posądzali. Poznajemy także problemy takich pracowników, ich kłopoty domowe, zdrowotne itp. Otrzymujemy ogrom informacji pozasłużbowych, pozawerbalnych, tak bardzo istotnych dla właściwej atmosfery pracy. Możemy w takim przypadku od razu reagować, okazywać troskę osobistą o zdrowie pracownika oferować pomoc w razie kłopotów. Zrobimy wszystko, aby on nie był osamotniony. On musi poczuć , że jest ważny dla firmy, że może liczyć na swojego szefa. Jest to ważne szczególnie na tych stanowiskach istotnych, strategicznych czy krytycznych dla firmy, ale także wpływa pośrednio na morale wszystkich. To także kontrola przepływu informacji, – ile się i co gubi i na jakim szczeblu, jak mamy otrzymać jakieś dane od źródła przez drogę służbową na swoje biurko.

  1. Jaki jest mój pogląd na częste zarządzanie przez konflikt?

WD: Niestety dość często spotykamy się z tym typem zarządzania. Typowe podejście: zły i dobry policjant. Czasami jest to dobre, jeżeli stosujemy przy negocjacjach handlowych, cenowych, świadomie i każdy dokładnie wie jaką ma rolę i jak daleko może się posuwać w konflikcie. To jednak nie ma nic wspólnego z permanentnym zarządzaniem podległymi pracownikami przez konflikt. Taki styl to często stosują szefowie nie mający do siebie zaufania, że potrafią prowadzić dyskusję merytoryczną na jednakowym poziomie wśród rozmówców. Konfliktowanie pracowników jest jednym, moim zdaniem jednym z najgorszych stylów zarządzania, podtrzymujących napięcie nerwowe w stosunkach między pracownikami i zdecydowanie negatywnie wpływa na fluktuację, bardzo ją zwiększa. Uciekają z firmy zawsze najlepsi pracownicy, nawet jak w innej firmie płace są niższe.

ZC: Dziękuję za pytania. Zapraszam do kupowania książki, oraz na poczęstunek.

WD: Ja chciałbym także bardzo podziękować wszystkim Gościom, a głównie podziękować Tobie za poprowadzenie tak wzruszająco mojego spotkania autorskiego, oraz wszelką pomoc i doping na każdym etapie realizacji tego projektu.
Zbyszku, gdyby nie twoje wsparcie, podtrzymywanie mnie na duchu oraz doradzanie jako debiutantowi, ta książka by się nie ukazała. Jeszcze raz dziękuje.

Dla uzupełnienie pełnej informacji w spotkaniu wzięło udział 45 osób.
Prawie połowa kupiła książkę. Na koniec załączam klika zdjęć z tego ważnego dla mnie spotkania.
Spełniając prośbę wielu obecnych osób podaje link do wydawnictwa, gdzie można kupić książkę:

https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Lider-czy-Boss%2C-czyli-problemy-pracy-menedzera/2063

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Razem wizyt na stronie: 56640